Fuzja Lotosu i Orlenu. Kto ochroni Rafinerię Gdańską przed odsprzedażą?

20.12.2022 Publikacje

Nie ma możliwości sprzedaży Rafinerii Gdańskiej bez zgody rządu – zapewnia Jacek Sasin, minister aktywów państwowych. To nie do końca prawda. To nie rząd będzie decydował, a prezes Urzędu Ochrony Konkurencji lub minister aktywów państwowych na podstawie jednej ustawy. Zdaniem prawników nie powinno być tak, że jedynym bezpiecznikiem jest jedna ustawa. Skuteczne zabezpieczenia powinny być w umowie.

Transakcją roku jest przejęcie Lotosu przez PKN Orlen. Zgodę na nią musiała wyrazić Komisja Europejska. Ona też stawia warunki, które mają nie dopuścić do koncentracji rynku i jego monopolizacji przez Orlen. Dlatego też KE wydała 14 lipca 2020 r. decyzję w tej sprawie, w której określiła środki zaradcze, jakie muszą być spełnione. Jednym z nich było sprzedanie 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, co da nabywcy prawo do blisko połowy produkcji rafinerii w zakresie oleju napędowego i benzyny, a jednocześnie zapewni dostęp do istotnej infrastruktury magazynowania i logistycznej. Udziały w rafinerii ma przejąć Saudi Aramco, największy koncern naftowy na świecie. Polska, by chronić swoje interesy, chciała w umowie zawrzeć dwie klauzule. Jedna wprowadzała trzyletni zakaz sprzedaży aktywów przez Saudi Aramco, a druga dawała PKN Orlen prawo pierwokupu. Kazała je usunąć Komisja Europejska. Prawników to nie dziwi, bo KE dba o tzw. dekoncentrację. Wskazują oni jednak, że w umowie powinny znaleźć się inne klauzule, które by zabezpieczyły strategiczne interesy Polski. Chodzi o to, by 30 proc. udziałów w rafinerii nie trafiło w niepowołane ręce. I według informatorów Business Insidera pojawiły się nowe postanowienia dotyczące ograniczeń w zbywaniu aktywów, ale ogólne. Wynika z nich, że Aramco będzie mogło sprzedać swoje udziały na rzecz inwestorów z „uznanym doświadczeniem branżowym” w przemyśle rafineryjnym.

Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, zapewnia na Twitterze, że nie ma możliwości sprzedaży Rafinerii Gdańskiej bez zgody rządu. — Obowiązuje ustawa o ochronie strategicznych dla państwa inwestycji, która skutecznie chroni przed takim działaniem – podkreśla. Na razie jest to praktycznie jedyna i ostatnia deska ratunku. Czy to wystarczy? Zdaniem byłych szefowych UOKiK – nie.

— Połączenie Lotosu i Orlenu jest tak ważne, nie tylko dla rynku polskiego, że wszystkie bezpieczniki powinny być wpisane w umowę – mówi Bernadeta Kaszetelan-Świetlik, wspólnik w kancelarii GESSEL, w latach 2014-2017 wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. — Zgadza się, że ustawa może ochronić nasze interesy, ale nie może to być jedyny parasol ochronnym. W ten sposób oddajemy przedpole, pozostawiając sobie tylko procedurę ustawową – mówi.

Cały artykuł dostępny jest pod LINKIEM.

Mogą Cię zainteresować

29.05.2023

Czy pobieżne zapoznanie się z pismem przez Przeszukujących rzeczywiście zagraża tajemnicy zawodowej pełnomocników?

Ostatnia nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (Ustawa) z dnia 9 marca br., mająca na celu wdrożenie dyrektywy ECN+, wzbudza ostatnio sporo obaw. Dzisi...

Publikacje
Czy pobieżne zapoznanie się z pismem przez Przeszukujących rzeczywiście zagraża tajemnicy zawodowej pełnomocników?

17.05.2023

Początek końca zielonego mydlenia oczu? Unijna dyrektywa ma ograniczyć greenwashing

Przedsiębiorca wprowadza w błąd? Musi liczyć się z konsekwencjami Jak wskazują prawnicy, choć na gruncie polskiego prawa nie ma osobnej, dedykowanej ustawy dotyczącej g...

Publikacje
Początek końca zielonego mydlenia oczu? Unijna dyrektywa ma ograniczyć greenwashing
Wszystkie publikacje

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się do newslettera!