Czy partner ukradnie nasze rozwiązania? – komentarz Doroty Bryndal

01.03.2013 Publikacje

Dla firm informatycznych, których głównym przedmiotem działalności jest tworzenie i rozwój oprogramowania, wytwory prac powstałych w efekcie ich działalności są największą wartością, decydującą o pozycji na rynku. Zarówno doświadczenie biznesowe, jak i zdrowy rozsądek nakazują tym firmom starannie strzec tych wartości – oprogramowanie jest więc chronione przed nieuprawnionym dostępem osób trzecich, a ochrona ta wynika z mocy prawa i dla jej powstania nie są wymagane jakiekolwiek dodatkowe działania. Nie ma tu wymogu rejestracji, badania nowości czy też jakichkolwiek zabiegów kojarzonych z opatrywaniem utworów adnotacjami dotyczącymi praw autorskich.

W mojej ocenie, oprogramowania powinny być także „chronione” przed pochopnymi decyzjami wynikającymi z decyzji biznesowych, podyktowanych np. poszukiwaniem nowych rynków zbytu. Skutki tych decyzji mogą okazać się nieodwracalne, gdyż prawa zbywa się tylko raz. Ważne jest więc, aby osoby podejmujące decyzje biznesowe związane z komercyjnym wykorzystaniem oprogramowania rozumiały ich skutki w obszarze praw autorskich do oprogramowania. Co bowiem tak naprawdę jest przedmiotem rozważanej transakcji Rozwiązanie Hexa Mobile, nazywane też silnikiem GEMD, jest utworem określanym przez przepisy prawa autorskiego jako „program komputerowy” – tworzy je kod źródłowy, czyli ciąg instrukcji i deklaracji zapisanych w zrozumiałym dla człowieka języku programowania, opisujący operacje, jakie powinien wykonać komputer przy pomocy skończonej liczby ściśle zdefiniowanych rozkazów. To oprogramowanie jest chronione prawem autorskim. Jeżeli twórcami oprogramowania byli pracownicy Hexa Mobile, to autorskie prawa majątkowe do tego rozwiązania należą do Hexa Mobile. W konsekwencji oznacza to, że polska firma jest jedynym podmiotem uprawnionym do korzystania i rozporządzania prawami do tego oprogramowania.

Pozycja Hexa Mobile, jako właściciela autorskich praw majątkowych, jest więc silna, silniejsza niż w przypadku twórców innych utworów chronionych prawem autorskim. Wynika to ze szczególnych regulacji prawa autorskiego odnoszących się do programu komputerowego. Inaczej niż w przypadku pozostałych utworów, treść autorskiego prawa majątkowego do programu komputerowego została zdefiniowana w sposób wyczerpujący. Na treść tę składa się: prawo do reprodukcji, prawo do tłumaczenia i adaptacji oraz wprowadzania innych zmian, prawo do rozpowszechniania, które (w części) podlega wyczerpaniu. Treść autorskiego prawa majątkowego do oprogramowania przesądza o tym, że po stronie twórcy pozostaje wyłączne prawo wprowadzania zmian (modyfikacji) do programu, nawet w tych sytuacjach, w których nie wiąże się to ze zwielokrotnianiem programu. Do programów komputerowych nie stosuje się przepisów o dozwolonym użytku osobistym, co oznacza, że monopolem autorskim zostaje objęte już samo dokonywanie opracowań. Przepisy prawa autorskiego wytyczają też dopuszczalne granice dopuszczalnej kompilacji i korzystania z jej wyników. Takie ukształtowanie poziomu ochrony pozwala twórcom programów komputerowych na zachowanie daleko idącej kontroli.

Doświadczenie pokazuje, że właściciele oprogramowania, które byłoby interesujące dla podmiotów trzecich, sprzeciwiają się przekazaniu kodów źródłowych, oznacza to bowiem dla nich utratę kontroli nad oprogramowaniem. Nie w każdym przypadku musi jednak tak być, jeżeli w umowie są ściśle określone okoliczności, zaistnienie których upoważni kontrahenta do wykonywania prawa do korzystania z prac będących wynikiem tłumaczenia i adaptacji oraz wprowadzania innych zmian. W analizowanym przypadku plany kontrahenta indyjskiego sięgają jednak dalej – przeniesienie prawa własności intelektualnej i udostępnienie kodu źródłowego jest warunkiem zawarcia umowy. Oznacza to wymóg wyzbycia się przez Hexa Mobile praw do opracowanego rozwiązania, łącznie z fizycznym przekazaniem zapisów kodów źródłowych.

W tym modelu transakcji polska firma jako podwykonawca w istocie pracowałaby „na oprogramowaniu” będącym już własnością one2mobile. Role odwróciłyby się – to indyjska firma, jako podmiot wyłącznie uprawniony do nowego systemu operacyjnego GEMD, upoważniałaby Hexa Mobile do dokonywania zmian w tym systemie na potrzeby kolejnych wdrożeń produktów one2mobile, jak można założyć, z oczekiwaniem przeniesienia autorskich praw majątkowych do tych zmian na one2mobile.

Jeżeli Hexa Mobile chciałby w jednej transakcji skonsumować swój sukces, a cena jest tego warta, to jest to opcja godna rozważenia. W tym przypadku wydaje się jednak, że Hexa Mobile to prężna firma, która chce dalej funkcjonować i rozwijać się. W takim przypadku należałoby zachować daleko idącą wstrzemięźliwość w ocenie złożonej przez one2mobile propozycji i poszukiwać dalszych możliwości rozwoju, w tym innych źródeł finansowania.

Warto też zasygnalizować, że opcja crowd funding, choć nośna społecznie, ze względu na ograniczenia prawne byłaby trudna do zastosowania. Dzisiaj sprzeciwiają się temu przepisy regulujące zbiórki publiczne. Nie do przewidzenia jest także skala takiego zjawiska w Polsce, choć trzymam kciuki za tych, którzy popierają deregulacje w tym zakresie.

Mogą Cię zainteresować

05.03.2024

„Gram w zielone”, czyli Komisja Europejska zmusza Zalando do zmiany praktyk

W czasach, gdy dużo się mówi o stanie środowiska naturalnego a korzystanie z kopalnych źródeł energii jest wątpliwe i moralnie i ekonomicznie, proekologiczne postawy prz...

Publikacje
„Gram w zielone”, czyli Komisja Europejska zmusza Zalando do zmiany praktyk

08.12.2023

Cinema City kontra SFP-ZAPA. Sądowa walka o tantiemy trwa

Sądowa walka o tantiemy. Stawką w sprawie między Cinema City a SFP-ZAPA, którą rozstrzygnie niebawem Sąd Najwyższy, są dziesiątki milionów, a w przyszłości nawet setk...

Publikacje
Cinema City kontra SFP-ZAPA. Sądowa walka o tantiemy trwa
Wszystkie publikacje

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się do newslettera!

tygrys